W bajce Adama Mickiewicza ,,Przyjaciele'' możemy odnaleźć elementy narracyjne oraz dialog pomiędzy tytułowymi bohaterami - Mieszkiem i Leszkiem. Morał utworu zawarty jest w słowach: ,,Prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie". Leszek nie zachował się jak prawdziwy przyjaciel - nie okazał wsparcia i nie pomógł przyjacielowi w Uzdrowiska Kłodzkie S.A.- Grupa PGU ze ,,STAROPOLANKĄ” SZKOŁA NAUKI JAZDY AUTOMILA - Przemysław Szot, Piotr Bernacki. SKLEP LEWIATAN - Katarzyna Maćkiewicz. SERWIS OPON Kord -Zdzisława i Dariusz Pietrzakowie. KILIAN TRANS- Patrycja i Sebastian Kilianowie. Sierpiński Auto- Serwis- Wojciech Sierpiński. PRZYJACIELE SZKOŁY- OSOBY PRYWATNE Ide do szkoly a ze mna Zatańcz ze mna - Server "Gdy piewszy raz ujrzalem Ciebie cos we mnie zmienilo sie jak do tego doszlo nie wiem serce me zaczelo mocniej bic Jeszcze jedna chwila zanim dobra muza zacznie grac moze jakas siła sprawi, ze nie bede" vlog z Wloskiego mercato https://www.youtube.com/watch?v=-PkS4weekend w Florencjihttps://www.youtube.com/watch?v=xDLh0vlogmas z Iseo , miejsce w ktorym RT @spierdalacodemn: kiedy rodzice zrozumieja, ze jak mam zdalne to wypadaloby byc odrobine ciszej, bo to ze nie ide do szkoly to nie znaczy ze nie mam lekcji xd. cena 45,95 zł. nuty.pl. Florek Lidia, Tomera-CHmiel Ilona, Stachak Tatiana. Nasza muzyka 2. Podręcznik do kształcenia słuchu i rytmiki dla II klasy szkoły muzycznej pierwszego stopnia. Nasza muzyka 2. Podręcznik do kształcenia słuchu i rytmiki dla II klasy szkoły muzycznej pierwszego stopnia. Ilość stron: 144. F05I. kiedys robiłam takie test odnosnie DDA, tak wyszło mi to.. tyle że ja chyba nie wierze w te spotkania czy też zwierzanie sie, boje sie tego...Boje sie ze rzeczywiscie ja sobie może próbuje cos wmówic? jakąs depresje - czy DDA? Zreszta mowia mi, ze zamiast do psychologa to bym sie wzieła za coś a nie wymyslala jakies bzdury... Tyle że ja naprawde już PRAWIE NIC nie czuje.. kurde wiem jak to brzmi, tyle ze ja naprawde nie udaje.. Wiem jak to było jak mi sie naprawde nie chcialo, ale mimo wszystko potrafiłam sie zmotywowac, kiedyś lubiłam cwiczyc, biegac chciałam miec super cialko, mogłam tak godzinami - a teraz nie mam ochcoty, nie przynosi mi to juz tej radosci.. Powinnam sie wziac za naukę, bo MATURA i PRZYSZŁOSC itp.. ale w ogole sie tym nie przejmuje.. ! Boje sie, bo ja naprawde już przestałam miec motywacje do czegokolwiek! Niczego już od zycia nie oczekuje.. Po prostu przeraża mnie to. Że jestem taka beznadziejna, ze juz nawet marzen nie mam .. Wiecie jeszcze co mnie przeraża? To że jesliby w jakiś sposób spełniło by sie to co kiedys pragnełam czyli super paczka przyjaciół czy chłopak(oczywiscie nie jestem tegowarta wiem.) to boje sie ze ja wtedy nie bede NIC czuła boje sie ze nic to nie bedzie dla mnie znaczyło, ze wcale nie przyniesie mi to tego oczekiwanego szczescia... Boje sie ze nie jstem w stanie sie juz z czegokolwiek tak naprawde cieszyc. Wiem to brzmi bezsensownie... np. kiedyś tak cierpiałam ze nie mam znajomych i nie mam gdzie wyjsc, a ostatnio jak mnie zapraszali po prostu odwolywałam, zrobiłam to juz 2 razy.. nie chciałam sie z nikim widziec.. boże beznadziejnie to brzmi. Może rzeczywiscie próbuje sobie cos wmówic, moze nie robie nic rzeczywiscie bo tak latwiej.. ? nie wiem. po prostu nie wiem. A tak w ogóle to dzięki,że odpisałaś. Dzięki ze w ogole ktoś to czyta. Witam. Mam 17 lat, chodzę do liceum. Postanowiłam, że poszukam forum psychologicznego, i na tyle na ile mi się uda, wyrzucę z siebie to, co nie pozwala mi normalnie funkcjonować. Może znajdzie się ktoś, kto poświęci chwilke na mój wątek. Tak więc trafiłam tu dlatego, ponieważ nie potrafię się zebrać w sobie, i osobiście umówić się na wizytę z psyhologiem, a wiem, że jest to konieczne. A przynajmniej potrzebne. Zabrzmi to banalnie, ale powodem mojej ' niemozliwości wzięcia się w garść' jest nieszczęśliwa miłość. Wiem, że brzmi to jak w jakiejś komedii romantycznej. Wiem także, że zapewne większość z osób, które tu trafią, i zobaczą mój wątek pomyślą : nastolatka z depresją niewiedząca jeszcze co to życie, tak naprawde. Wiele osób juz kierowało w moją strone takie słowa. Bezskutecznie. Myślę, że wiek nie ma znaczenia. Jedni poznają życie wczesniej, drudzy później. Tak więc, w wieku 15 lat poznałm chłopaka, byliśmy ze sobą , dopóki nie poznałam kogoś innego, w kim się zadużyłam, i zrozumiałam, że to nie to. Przeczekałam to, myślałam, że to chwilowy stan zauroczenia. Nie mówiłam mu nic, czekałam, czekałąm, czekałąm. Z dnia na dzień, coraz więcej i mocniej myślałam o tym, którego poznałam. Bylo to na festynie. Spontaniczny wypad ze znajomymi. Nagle podszedł do mnie, tańczyliśmy, smialiśmy, rozmawialiśmy. Nic wielkiego, tak przynajmniej myślałam. Do czasu. Przemyślałam to wszystko, i zerwałam z moim chłopakiem. Nie było to lekkie, ponieważ wiedziałam, jak bardzo mnie kocha, i jak ciężko będzie mu to pojąć. Ale nie widziałam sensu czekania. Z każdym dniem czułam się tak podle. Że musze to skończyć, ponieważ poznałam jego, nie potrafiłam tak 'grać' na dwa fronty . Rozstaliśmy się. On juz dziś ma nową dziewczynę, jest z nią szczęśliwy. Cieszę się z tego, że mu się ułożyło. Że potrafił, co mnie szczerze mówiąc zdziwiło. Ale nie o tym chce tu mówić. Z chłopakiem ' z festynu' zaczęło się układać. Spotkania, wypady, rozmowy. Z dnia na dzień coraz bardziej się do niego przywiązywałąm. Tak z tygodnia na tydzien to wszystko wyglądało. Czułąm się tak szczęsliwa, że moge z nim spędzac kazdy kolejny dzień. Widzialam po jego zachowaniu, ze tez mu się podoba. To on przewaznie proponował spotkania, czy wypady. To on pisał, dzwonił. Byłam zadużona w nim. Jak nigdy dotąd. Pewnego dnia, wybraliśmy się na domówkę do jego kuzyna. Rozmawialiśmy, smialiśmy się, jak zawsze. Po chwili pocałował mnie. Spędziliśmy ten wieczór że tak powiem sami, osobno. Bylo cudnie. Mówił, że mnie kocha, że mogłby ze mną tak do końca każdym jego słowem stawałam się szczęśliwsza. Czulam, ze mam juz wszystko, czego mogę chciec i czego tak naprawde chciałam. mijaly kolejne minuty. Po chwili zeszłam na dół do znajomych, on został na górze. Pośmialiśmy się, posiedzieliśmy, po czym do niego wróciłam. Szukalam, szukalam nie moglam znalesc. Weszłam do pokoju, i zastałąm go z inną dziewczyną. Koleżanką ze szkoły. Dość dobrze się znałysmy. Zamurowało mnie. Łzy stanęły mi w oczach, nie mogłam wydusić słowa. Leżeli razem na łozku. Wybiegłam z pokoju, zabrałam swoje rzeczy i opuściłąm dom. Nie wiedzialam co mam zrobic. Dokąd pójść. Usiadłam i panicznie plakałam. Swiat mi się zawalił w jednej chwili. Dlaczego to zrobił ? Jak mogł ? Przeciez mowil, że mnie tak kocha jak nikogo, mowil bardzo wiele, za wiele.. Na nastepny dzien napisalam do niego. Dowiedzialam się że on nic nie pamięta zeby mi cokolwiek mowil, cokolwiek ze mna robił. Powiedzial wrecz przeciwnie, że przeciez tego wieczoru dał mi do zrozumienia ze z tego nigdy nic nie bedzie. Powiedzialam mu jak bylo naprawde, odpowiedzial, zebym nie brala tego do siebie poniewaz on niczego odemnie nie chce. Świat mi sie zawalił. Odkąd go poznałam minął obecnie rok. Dokladnie za miesiać bedzie rok. Nie potrafię ułozyc sobie zycia. Dzien nie rózni się od poprzedniego. Owszem, wstaje jem chodze do szkoly tyle ze zadna z tych czynnosci nie ma najmniejszego sensu. Jesli chodzi o niego, ma dziewczyne, są szczesliwi. A ja dalej go kocham. Niewiem juz co mam robić. Z dnia na dzien, jest coraz gorzej, nic sie nie zmienia. Owszem, mam przyjaciół, znajomych. Każdy z nich jest przy mnie, pociesza, mówi, że zapomne. Wierzyłam w to do czasu.. Teraz kiedy z dnia na dzien, prawie wogole mnie nie ma, nie wierze juz w to. Zawsze bylam optymistką, i nadal jestem, tyle, że nie potrafię się oszukiwać, że wierze, że to minie. Kocham Go. Brzmi banalnie. Ale nie potrafie ulozyc sobie zycia. Mam myśli samobójcze, jakby tego bylo jeszcze mało. Nie potrafię tego zrobić, mam rodzinę która jest najwazniejsza, i tak samo przyjciele. Nie potrafię im tego zrobić, chociaz tak bardzo chciałabym przestac istnieć. Do tej pory dawałam radę. Myslalam, że będzie juz tylko lepiej, ale nie jest.. Nie mam juz sił.. Niewiem co mam robić. Kazdy dzien jest taki sam. Wstaje , i wegetuję bo nie mozna tego nazwać zyciem. Dzien w dzien jest płacz, nasze piosenki, i obraz tamych dni. Gdziekolwiek nie pojde, mysle o nim. Nie potrafie isc na impreze i dobrze sie bawić. Owszem, udaję, że jestem taka szczesliwa, bawię się ale do czasu. Przychodzi zawsze moment, kiedy ide do wc, siadam i po cichu łkam. A potem jak gdyby nigdy nic, wracam i udaję, że wszystko jest w porządku. Mam juz dość udawania. Przestaje juz udawać, poniewaz nie potrafię. Wszystko jest mi juz obojętne, nie widze w niczym sensu. Od kilku dni mam mnóstwo chorych myśli. nie potafię ich opanować. Niewiem co będzie dalej. Mój swiat nadal opiera się na nim, a każdy kolejny dzien, jest taki sam. Wyblakły, analizujący dokładnie każdy odrębny dzień spędzony razem... Zakończenie roku szkolnego 2021/2022 Za nami wzruszająca i wyczekiwana inauguracja roku szkolnego 2021/2022. Po roku ciężkiej pracy uczniowie i nauczyciele udali się na zasłużony wypoczynek. Naszym... Wycieczka do Krakowa 9 czerwca 2022r. uczniowie klas VII I VIII pod opieką Rafała Tomaszewskiego i Eweliny Przekopskiej wyruszyli pociągiem na pięciodniową wycieczkę do Krakowa. Program... Konkurs „Mistrz tabliczki mnożenia” Gratulujemy Mistrzom Tabliczki Mnożenia! 07 czerwca Szkoła Podstawowa im. 2 Pułku Ułanów Grochowskich w Przebrodzie zorganizowała międzyszkolny konkurs „Mistrz... Konkurs „ENERGIA Z LASU” Uczniowie naszej szkoły wzięli udział w konkursie na poklatkową animację filmową pod tytułem „Energia z lasu” zorganizowanym przez Wigierski Park... Bądź mną Level w chuj Ide do szkoly pornimo ze wolałbym oglądac. pornosy W szkole nuda w chuj Wpadam na genialny pomysł Z chlopakami z klasy mierzymy kto ma największego Okazuje sic ze mam największego kutasa wygrać Nagle wszystko zauważa dziewczyna z klasy Zaczyna sie drzeć na całą klasę i biegnie po dyre Dyra mnie wzywa na dywanik W gabinecie ludzi do oporu Nawet woźne przyszły się pośmiać Siedzę i słucham Dyra pierdoli Ze to karygodne i straszne Mowie że nic sie nie stało takiego Dyra wkurwiona w chuj mowi żebym nigdy już się nie pojawił w szkole a sprawe kieruje do sądu Koniec mojej kariery jako ksiądz katecheta pokaż spoiler #pasta #heheszki #wykopobrazapapieza udostępnij Link Mizeria przy tym to coś wspaniałego. Pomijam już tak nędzne teksty jak "mierzenie kto ma większego" w stylu ksiądz vs. "chłopaki z klasy" (to ma być w domyśle co? podstawówka? liceum? nie ogarniam..), ale ogólny poziom takiego typu humoru to poziom.. nie do końca wykształconego psychicznie nastolatka. JAK?! Powtarzam, JAK to może kogokolwiek śmieszyć? Gdzie tutaj jest humor zawarty? W którym fragmencie? udostępnij Link udostępnij Link @Paparapet: ja rozumiem że niektórym jest nie do śmiechu i mają złe wspomnienia z katechezy, ale dla reszty może to być zabawne. udostępnij Link udostępnij Link udostępnij Link udostępnij Link @Caldo: a co to za sosek? Bo to raczej nie mizeria :)Inna sprawa, że mizeria wszędzie wygląda inaczej i inaczej się ją robi... A z koperkiem nie trafiłeś - nie lubię :) udostępnij Link @husky83: Ale koperek to Ty wcinaj bo jest zdrowy. Ogórki polane śmietanką... Taka szybka mizeria bez wcześniejszego mieszania. udostępnij Link Mizeria przy tym to coś wspaniałego @Paparapet: to prawda, taką pastą się nie najesz a mizeria mmmm!! aż mi się zachciało jeść udostępnij Link udostępnij Link Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 13:25 1 września jest rozpoczęcie roku września zaczynają się normalnie lekcje ; ) ja bym wolała 5 bo w czwartek wypada 1,w piatek 2 wiec sie nie oplaca nawet isc, na ten jeden dzien. bo rozpoczecie to tylko plan lekcji wiec sie nie liczy. ja tam ide od nowego tygodnia czyli 5 wrzesnia 1 września apel itd. a 2 pierwszy dzień z "normalnymi lekcjami" Ja tam pujdę od początku bo potem od 12 września do 10 pażdziernika nie będę do budy chodzić do senatorium jadę :) Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub

ide do szkoly a ze mna przyjaciele